Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
Witamy na forum Kunena!


Podziel się z nami i naszymi użytkownikami, kim jesteś, czym się interesujesz i dlaczego postanowiłeś do nas dołączyć.

Serdecznie zapraszamy wszystkich nowych członków naszej społeczności i mamy nadzieję że zagościsz u nas na dłużej!

TEMAT: Feist pobierz pelna wersje

Feist pobierz pelna wersje 8 lata 9 miesiąc temu #32

  • laraemerewether
  • laraemerewether Avatar






















Musical Upiór w operze (The Phantom of the Opera), właśnie przeniesiony na ekrany kin przez Joela Schumachera, jest jednym z klasyków gatunku. Jaki jest sam musical? Pomimo jego nieprawdopodobnej i [empty] wieloletniej popularności oraz milionów sprzedanych nagrań spektaklu, pojawiały się opinie zarzucające mu kicz i wtórność (kalka oper włoskich doprawionych chwytliwymi rockowymi brzmieniami). I właściwie te głosy mają rację, musical ten jest uosobieniem kiczu. Ale czy kicz nie jest też formą sztuki? Film Schumachera przenosi oryginalny musical w zasadzie bezpośrednio na ekrany film. Andrew Lloyd Webber dopisał wprawdzie fragmenty muzyki, aby uzupełnić (i zapewne nieco odświeżyć) blisko dwudziestoletnią kompozycję, ale to wciąż ten sam Upiór, tyle że odkurzony, po elektronicznym liftingu przy pomocy efektów specjalnych i z zupełnie nową obsadą (nie są to wbrew [empty] niektórym recenzjom debiutanci, ale aktorzy mniej znani szerokiej publiczności). Film nieco kojarzy się z naszym swojskim Teatrem TV, chociaż - oczywiście - na skalę nieporównywalną (budżet Upiora szacuje się na 60 mln dolarów). Są wnętrza, są plenery, wszystko jednak wygląda nieco nierealnie (sztucznie?), co po części jest efektem przepychu dekoracji, kostiumów i kolorów, ocierającego się wręcz o przesyt. Fabuła prosta. Musical właściwie skupia się [empty] na wątku romantyczno-tragicznym - miłosny trójkąt, wybór, złamane dzieciństwo, odrzucenie, miłość, która zmienia świat. Ani to oryginalne, ani głębokie. Z pierwowzoru literackiego [empty] (powieść Gastona Leroux z 1911 roku) wypadła większość wątków, a sam musicalowo-filmowy Upiór jest papierowy jak jego maska. Nierealny, papierowy, kiczowaty... Czy Upiór w Operze Schumachera nie jest więc warty obejrzenia? Wręcz przeciwnie. Niezależnie od uproszczeń, przesady inscenizacyjnej czy wątlutkiej fabuły. Warto zobaczyć Upiora, a właściwie usłyszeć, bo to muzyka [empty] jest kluczowym elementem, a cała reszta to w zasadzie tylko oprawa. Może musical Webbera jest wtórny, może nie. Może przenoszenie musicalu na ekrany kin ma sens, może nie. Nie [empty] ma niczego, co podobałoby się każdemu, ale ktoś, kto nie filmu nie zobaczy, straci - być może jedyną - szansę na przekonanie się, jaki fenomen kryje się za popularnością musicalu. Idąc na Upiora nie spodziewajmy się przełomu w kinematografii czy odkrywczej gry aktorskiej. Film lepiej potraktować jako [empty] po prostu musical (tylko i aż) [empty] - gdyż w takim ujęciu jest bez zarzutu. Rozpatrywanie go w innych kategoriach od razu skazuje Upiora na przegraną. Nie rozśmieszy nas jak Skrzydełko czy nóżka, ani nie przestraszy jak Krąg. Od biedy - można oczekiwać wzruszenia na poziomie Titanica (który niektórych jednak doprowadzał do łez... śmiechu), ale nie o to w końcu chodzi. Z pewnością film ma coś, dzięki czemu przynajmniej dla części widowni jest dziełem sztuki. Ale czym jest to coś? O tym właśnie każdy musi przekonać się sam.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wszelkie prawa zastrzeżone 2013-2023 © EdukacjaŻeglarska.pl - Mariusz Zawiszewski

Brak połączenia z serwerem MySQL.
Błąd: