Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
Witamy na forum Kunena!


Podziel się z nami i naszymi użytkownikami, kim jesteś, czym się interesujesz i dlaczego postanowiłeś do nas dołączyć.

Serdecznie zapraszamy wszystkich nowych członków naszej społeczności i mamy nadzieję że zagościsz u nas na dłużej!

TEMAT: Feist pobierz film

Feist pobierz film 8 lata 8 miesiąc temu #13

  • laraemerewether
  • laraemerewether Avatar






















Dawno, dawno temu, w odległej [empty] galaktyce... stop! To nie ta bajka! Chociaż... Może zacznijmy inaczej. Dawno, dawno temu, a konkretnie na samym początku lat osiemdziesiątych tworzył (i tworzy do dzisiaj) pewien człowiek. Miał on dar - jego marzenia stawały marzeniami milionów ludzi. Światy i przygody, które rodziły się w jego wyobraźni, a potem przenoszone były na taśmę filmową, porywały całe rzesze widzów. Człowieka tego zwano "królem przygody". Naprawdę zaś zwał się George Lucas. Na nowo zdefiniował termin "kina rozrywkowego", nadając mu zupełnie nową jakość. Do końca życia mógłby pławić się w sukcesie swoich "Gwiezdnych Wojen", ale zamiast spocząć na laurach, postanowił wraz z swoim przyjacielem, Stevenem Spielbergiem, ponownie obudzić w widzach miłość do przygód. Dokonać tego miał filmowy archeolog i poszukiwacz przygód - Indiana Jones. I udało mu się to znakomicie. Od ostatniej części jego przygód minęło 19 lat. Prawie dwie dekady. Przez ten cały czas zarówno Lucasowi, jak i Spielbergowi sen z powiek spędzała myśl, czy może raczej "marzenie" o wskrzeszeniu serii, którą pokochały miliony. W 2008 roku marzenia te stały się rzeczywistością. Od początku było wiadomo, że będzie to trudne zadanie. Wszak parę lat temu George Lucas już zaprezentował nam powrót do swojej legendarnej trylogii - Gwiezdnych Wojen. Pomysł ten okazał się porażką, bo nowa trylogia nie prezentowała sobą ani krztyny niesamowitego, magicznego klimatu pierwowzoru. Moim zdaniem oczywiście. Nic dziwnego, że gdy zbliżała się premiera "Indiany Jonesa 4," nad siedzibą studia "Lucas Film" zaczęły zbierać się czarne chmury. A kiedy wreszcie film trafił na duży ekran, ludzie całymi rodzinami udali się do kin, aby przekonać się, [empty] czy tym razem staruszkowie Lucas i Spielberg zachowali ducha serii, która przez tyle lat zdążyła już urosnąć do miana legendy. Dodając do tego, że obok "Gwiezdnych Wojen" "Indiana Jones" to najlepsze, najbardziej porywające kino wszech czasów, nie można się dziwić, że oczekiwania były ogromne. Po premierze i zaczerpnięciu opinii u innych widzów mogę powiedzieć, że w ciągu ostatnich lat nie było chyba drugiego filmu, [empty] który wzbudzałby tak dwuznaczne uczucia. Jedni stawiają film "Indianę Jonesa i Królestwo Kryształowej Czaszki" na ołtarzyku i składają mu pokłony, inni mieszają z błotem, a Lucasowi i Spielbergowi życzą rychłej śmierci w męczarniach. Jak na tym tle wygląda moja opinia o najnowszych przygodach słynnego archeologa? Pozytywnie. To ten sam, stary (dosłownie i w przenośni) Indiana Jones, który cieszył widzów tyle lat temu. Po nauczce, jaką z pewnością dla Lucasa były recenzje nowych "Gwiezdnych Wojen", które nie zostawiały na nich suchej nitki, postawił trzymać się wyznaczonej, sprawdzonej przed laty konwencji. Tak więc znów mamy kiczowate, pełne niedorzeczności i niesamowitych przygód kino akcji, które widzowie od pierwszego wejrzenia pokochali niemal ćwierć wieku temu. Fabuła jest prosta i przejrzysta - znów więc mamy artefakt o mocy, która może pozwolić "tym złym" (akcja filmu dzieje się w latach 50' tych, wiec [empty] rolę nazistów z poprzednich filmów przejęli tutaj komuniści), przez co Indy musi (jak zwykle) ratować świat przed zagładą. I robi to w świetnym stylu, bo choć latek mu przybyło, to wciąż jest tym samych zawadiacki, pełnym uroku panem w kapeluszu, którego pokochały całe pokolenia widzów. Co więcej - wciąż jest pełen energii, a odtwórca tej roli, Harrison Ford osobiście wykonywał wszystkie popisy kaskaderskie, mimo niejednokrotnych sprzeciwów Spielberga, Lucasa i reszty ekipy. Fabuła, choć nie odbiegająca znacząco od poprzednich filmów serii, może jednak budzić mieszane uczucia. Moim zdaniem sprawdziła się całkiem nieźle. George Lucas w swoim scenariuszu spójnie połączył dawne wierzenia i niewyjaśnione zagadki archeologiczne, z największą tajemnicą lat 60'tych (tajemnicze [empty] szczątki z Roswell) oraz równie tajemniczą, tytułową kryształową czaszką, wokół której zdążył już urosnąć mnóstwo legend, w tym także takich przepowiadających koniec świata. Tak wiec chociaż fabuła może budzić kontrowersje, jest w pełni zgodna z duchem poprzednich [empty] części filmu. Choć fakt faktem, nie każdemu musi [empty] przypaść do gustu. Wspominałem już, że Harrison Ford spisał się świetnie w swojej roli, a teraz pora spojrzeć także na inne kreacje aktorskie w tym filmie. U boku Indiany występuje Shia LaBeouf, jako Mutt. I chociaż nie błyszczy na ekranie, to i specjalnie nie drażni. Do serii wróciła także Karen Allen, jako Marion Ravenwood, czyli wybranka Indiany z "Poszukiwaczy Zaginionej Arki". W filmie tym występuje także jeszcze jedna przedstawicielka płci pięknej i to jako czarny charakter (pierwszy raz w tej serii)! A jest nią Ukrainka, [empty] Irina Spalko, którą zagrała Cate Blanchett. Irina pociąga wyglądem, (obcisły strój robi swoje), ale i budzi u widza niepokój swoją oziębłością i chciwością. A wprawa w biegłym posługiwaniu się bronią białą tylko dodaje jej uroku. W swojej roli obłąkanego profesora [empty] całkiem nieźle sprawdził się też John Hurt, jako profesor Oxley. Pod względem technicznym "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" stoi na najwyższym poziomie. Efekty specjalne są dziełem ILM Studio, założonego przez Georga Lucasa ponad 30 lat temu. Przez ten czas urosło do rangi najlepszej tego typu ekipy świecie, za swoje dokonania zdobywając Oskara za Oskarem za niezapomniane efekty do takich filmów jak: "Gwiezdne Wojny", "Indiana Jones", "Park Jurajski" czy całkiem niedawno "Piraci z Karaibów". Przy swoim najnowszym dziele znów wykonali kawał świetnej roboty. Muzyka - jak zawsze u Johna Williamsa - stoi na najwyższym poziomie. Oprócz znanych już motywów dorzucił sporo nowych melodii, z których warto wymienić tajemniczą, nieco nawet hipnotyzującą [empty] muzykę towarzyszącą tytułowej kryształowej czaszce, oraz świetną melodię towarzyszącą Irinie Spalko. Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki to w moim odczuciu udany powrót serii po latach. Choć czekałem na ten film od dawna, to miałem wątpliwości, czy po tak długiej przerwie możliwe będzie odtworzenie klimatu starych części. Udało się to bardzo dobrze. Od bardzo, bardzo dawna nie bawiłem się w kinie tak dobrze, jak na najnowszych przygodach słynnego archeologa. Jeśli oczekujecie po prostu świetnej rozrywki i filmu przygodowego w starym stylu, nie zawiedziecie się. Ja dałem się ponieść tej porywającej przygodzie. A ty?
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wszelkie prawa zastrzeżone 2013-2023 © EdukacjaŻeglarska.pl - Mariusz Zawiszewski

Brak połączenia z serwerem MySQL.
Błąd: