Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
Witamy na forum Kunena!


Podziel się z nami i naszymi użytkownikami, kim jesteś, czym się interesujesz i dlaczego postanowiłeś do nas dołączyć.

Serdecznie zapraszamy wszystkich nowych członków naszej społeczności i mamy nadzieję że zagościsz u nas na dłużej!

TEMAT: Way of the Samurai 4 pobierz za free

Way of the Samurai 4 pobierz za free 8 lata 8 miesiąc temu #14

  • laraemerewether
  • laraemerewether Avatar






















Nie wiem, co jest gorsze: wybrać się na kolejną polską komedię romantyczną, czy też obejrzeć "Śluby panieńskie" w reżyserii Filipa Bajona. Skutki zetknięcia się z oboma filmami są niby podobne – zawroty głowy oraz nagły przypływ nienawiści do pani z kasy kina za to, że nie powstrzymała nas przed kupnem biletu. Ból zadawany przez adaptację sztuki Aleksandra Fredry jest jednak perfidniejszy. Idąc na polską szmirę z serduszkiem na plakacie, dokładnie wiemy, czego się spodziewać. W przypadku "Ślubów" [empty] mamy jednak do czynienia z adaptacją klasyki, obsadzoną i zrealizowaną przez zdolnych ludzi. Dlaczego  więc film okazał się nudny i nieśmieszny? Bajon nie znalazł po prostu sposobu, by ożywić Fredrę. Język sprzed ponad dwóch stuleci brzmi w kinie archaicznie, a momentami wręcz bełkotliwie. Aktorzy recytują, a nie mówią – nie są bowiem [empty] w stanie przebić się przez martwy tekst. Filmowe "Śluby panieńskie" to emocjonalny i komediowy skansen, a nie puchnąca od namiętności satyra społeczna. Reżyser próbował uwspółcześnić sztukę, ale kierunek, w którym poszedł, wydaje się cokolwiek dziwny. Co [empty] z tego, że bohaterowie od czasu do czasu korzystają z telefonów komórkowych, czytają kolorowe magazyny, zaś w stodole Radosta znajduje się samochód? Należało w ogóle zrezygnować  ze szlachecko-dworkowego [empty] anturażu, przenieść akcję w XXI wiek do podwarszawskiego Konstancina i dopiero wtedy okazałoby się, czy "Śluby" rzeczywiście są wciąż aktualne. Tak zrobił chociażby Baz Luhrmann z "Romeem i Julią" – uczynił bohaterów potomkami gangsterskich rodów, podłożył pod to przeboje z radia i zmontował w teledyskowym stylu. Efekt? Szekspir już dawno nie miał tyle wigoru. Bajon chwali się, że obsadził swoje gwiazdy wbrew ich dotychczasowemu emploi. Młody Stuhr knuje intrygi, Szyc się mazgai, a Żmuda-Trzebiatowska jest pyskata i nienawidzi męskiego rodu. Zabawy wizerunkiem są jednak tylko pozorne i w sumie dość oczywiste. Szyc mógłby zagrać nawet śliwkę-robaczywkę, Stuhr próbował makiawelicznych ról w [empty] teatrze, zaś ich piękna partnerka pokazywała siłę i charakter w czerstwym "Ciachu". O wiele bardziej wolałbym zobaczyć Andrzeja Grabowskiego w innej roli niż wąsaty i czerwony na gębie pan dziedzic, któremu na widok worka dukatów świecą się oczka.   Po tragicznym "Quo Vadis" Kawalerowicza wydawało się, że polska kinematografia na dobre pożegnała się [empty] ze szkolnymi lekturami. Koszmar powraca jednak [empty] wraz [empty] ze słabym i niepotrzebnym  obrazem Bajona. Zamiast "Ślubów panieńskich" proponowałbym więc śluby kinomanów: Przyrzekam na widza stałość niewzruszoną, uznawać te filmy za chałę skończoną. 
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wszelkie prawa zastrzeżone 2013-2023 © EdukacjaŻeglarska.pl - Mariusz Zawiszewski

Brak połączenia z serwerem MySQL.
Błąd: