Andy McIntyre
Mark Twain
... zasłyszane
Johann Wolfgang Goethe
Seneka Młodszy
Marek Aureliusz
Benjamin Franklin
Antonie Saint Exupery
Seneka Młodszy
Enniusz Quintus
François Truffaut
Jim Rohn
Jim Rohn
Epiktet
Fryderyk Nietzsche
Winston Churchill
Marek Aureliusz
Winston Churchill
Wergiliusz
Seneka
Cyceron
Horacy
Cyceron
Cyceron
Owidiusz
Cyceron
Arystoteles
Lao Tse
Cyceron
Seneka
Theodore Roosevelt
Eurypides
Sun Zi
Lao Tse
Niels Bohr
Johann Wolfgang von Goethe
Eurypides
Horacy
Thomas Eliot
Przysłowie chińskie
Sun Zi
Marek Aureliusz
Cyceron
Seneka
Leonardo da Vinci
Sun Zi
Seneka
Terencjusz
Mahatma Gandhi
William Shakespeare
Sofokles
Seneka Młodszy
Dante Alighieri
Daniel Defoe
Witamy,
Gość
|
|
![]() Film dalej zbiera swoje żniwa. Chociaż od premiery w Polsce minęło już trochę czasu, to z wypełnieniem sali po ostatnie miejsce nie było większego problemu. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, także wzbudzenie metafizycznego niepokoju wśród widzów obyło się bez przeszkód. Kiedy pojawiły się końcowe napisy, a sala w skupieniu trawiła obejrzany dziw nad dziwy, susząc dyskretnie policzki, ja wierciłem się niemiłosiernie i z utęsknieniem spoglądałem na wyjściowe drzwi. Byłem mało przezorny i wybrałem miejsce przy ścianie; w konsekwencji zaś stałem się mimowolnym świadkiem tej podniosłej milczeniem admiracji Czarnego łabędzia. Jak łatwo się domyślić po tym zjadliwym, osobistym i wielce subiektywnym wpisie nie podzielam tejże admiracji. Fabuła opiera się na wątku rywalizacji i obsesyjnym pragnieniu osiągnięcia wyznaczonego celu. Nina, młoda [empty] baletnica (w tej roli nie pierwszej już świeżości Natalie Portman) pragnie [empty] zdobyć trudną rolę czarnego łabędzia. Niestety, dziewczyna ma pod górkę. O ile bowiem jej krucha i delikatna natura dobrze koresponduje z mniej mroczną wersją łabędzia (białą), [empty] o tyle ciemna strona mocy jest jej obca. Pomimo tych przeciwwskazań, dzięki rozwiniętym technikom perswazyjnym, przekonuje wymagającego trenera (w tej roliVincent Cassel - aktor tylko trochę brzydszy od Brada Pitta), aby dał jej szansę i pozwolił sprostać zadaniu. W to wszystko wmiesza [empty] się jeszcze nowa baletnica, perwersyjna i złowieszcza (czyt. pretensjonalna) Lily, która, ostatecznie, będzie miała duży udział w rozwoju głównej bohaterki. Jak łatwo się domyślić, finalnym akordem jest długo oczekiwany występ przed publicznością i odpowiedź na pytanie, czy Nina sprosta roli. W pierwszej połowie filmu Darren Aronofsky sięgnął po pomocny rekwizyt retoryczny, który gwarantuje żywsze bicie serca publiczności, mianowicie po seksualność. Jesteśmy świadkami rozwoju somatycznego Niny i jej ewolucji na polu masturbacji. Z niejakim zażenowaniem i właściwym sobie - acz niestwierdzonym [empty] - seksizmem pragnę powiedzieć, że 28 - letnia Portman nie wypadła tu przekonująco. Erotyczna odyseja posiada oczywiście silny fundament merytoryczny, a jakże! W końcu uwodzenie jest domeną czarnego łabędzia, także, pomimo pewnych [empty] obiekcji, przełknąłem ten nudny biologizm. Cyrk zaczyna się nieco później. Ambicja Niny rodzi bowiem obsesję, a obsesja schizofreniczne (słowem posługuję się na zasadzie skrótu myślowego) napady. Po zeznaniach osób, które wcześniej zapoznały się z filmem, liczyłem na psychodelię, która [empty] zostawi trwałą bliznę na moich [empty] zwojach mózgowych. Wszystko wskazuje [empty] jednak na to, że oni również lubią skróty myślowe. Zapewne umrę naiwny. Żadnej psychodelii nie ma w tym filmie, a widz dostaje tylko zestaw sprawnych i wycackanych (to fakt) ujęć rodem z horrorów i thrillerów. Znikające postaci, zmieniające się [empty] twarze w lustrach, urazy ciała głównej bohaterki - wszystko to do potęgi entej. Całość epatuje wręcz efekciarstwem. Obowiązkowo dochodzi do tego niewiasta w prześcieradle i z obitą, niewyraźną twarzą a'la Regan MacNeil z Egzorcysty (w roli tej niewiasty reaktywowana do mainstreamowej prostytucji Winona Ryder). W Czarnym łabędziu nie ma żadnego umiaru, a końcówka to - nie mam co do tego złudzeń - niezamierzony mariaż podniosłości z komizmem. I cóż z tego, że pomysł był dobry - bo był, prawda - skoro film przytłacza ekspansywną formą? Tak, przemawiam z okopów św. Trójcy, w której kryją się niedobitki minimalistów; maksymalizację środków rezerwuję dla nielicznych filmów, które mogą się jeszcze z tego jakoś wytłumaczyć (historyczne, wojenne), ale tutaj nie jestem w stanie tego przełknąć. Jeśli ktoś jednak nie ma nic przeciwko temu - a takich osób, jak pokazała naoczna obserwacja i medialny szum, nie brakuje - to proszę bardzo! Czarny łabędź czeka. |
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
|
Operator EdukacjaŻeglarska.pl:
Studio KARTA
ul. Szeroka 5
55-081 Borzygniew
k/Wrocławia
telefon:
mobile (+48) 512-385-906
e-mail:
biuro[@]edukacjazeglarska.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone 2013-2025 © EdukacjaŻeglarska.pl - Mariusz Zawiszewski